9.27.2010

Everthing's change

Podczas mojej nieobecności wiele się zmieniło. Zmieniło się otoczenie, ja sama, towarzystwo.. Prawie wszystko. Zniknęło wiele rzeczy, które już nigdy nie powrócą. Już nigdy nie będzie tak samo. Ale to nie znaczy, że będzie gorzej. Może będzie lepiej? Przynajmniej teraz staram się patrzeć w przyszłość pozytywnie, ale zarazem realistycznie.Wiem już, jakich błędów nie popełniać i jak postępować. Oczywiście wiele jeszcze przede mną. Wiele nieusłanych dróg, wiele nieodkrytych zakamarków mojej własnej osobowości. Teraz jest czas poznawania samej siebie i udoskonalania tego, co najlepsze. Teraz rozpoczyna się droga, którą sama sobie utoruję. Droga dążenia do celów, ambicji i do samozadowolenia. Droga podczas, której z pewnością spotka mnie wiele wybojów i zakrętów, może wzlotów i upadków. Ale myślę, że jestem na to gotowa. Wiem, że wiele osób mnie w tym wspiera i nigdy nie pozostanę sama. Wiele zyskałam, wiele się nauczyłam. Kocham moje obecne życie, kocham moich wspaniałych przyjaciół, kocham tą wszechobecną zabawę i wbrew pozorom kocham tą słodko-gorzką naukę, która jest obecna na każdym kroku, który podejmę. Dzięki niej wiele więcej wiem i uczę się poruszać w sposób, który przyniesie mi wiele radości, ukojenia i samorealizacji. Jestem bardzo wdzięczna moim bliskim, którzy wciąż odkrywają przede mną swoje przecudowne cechy, urocze niedociągnięcia i nieugięte pasje. To wszystko, te miliony kawałeczków zlepiają moje serduszko i wciąż kształtują moją osobę. Uwielbiam ten nowy etap w życiu. Wszystko, co się w okół mnie dzieje jest tak słodkie i delikatne, jak miód. Uwielbiam to uczucie i mam zamiar celebrować każdą najmniejszą chwilę, która mnie czeka.

Tym pozytywnym akcentem zaczynam na nowo..;)
Witam!